|
niedziela, 24.11.2024, imieniny: Emmy, Flory, Romana
|
Fenomen Czech - Wprost Gdy w 1846 r. Edmund Chojecki, przysz?y Charles Edmond - przyjaciel Goncourt?w i Napoleona III, opublikowa? ksi??k? "Czechja i Czechowie", opowiedzia? histori? Czech?w zupe?nie w nowy spos?b. Polacy do tej pory wiedzieli, jak i my dzisiaj, ?e wzi?li?my od Czech?w chrze?cija?stwo i ?on? dla w?adcy, dzi?ki kt?remu weszli?my w kr?g cywilizacji europejskiej. Gdy w 1846 r. Edmund Chojecki, przysz?y Charles Edmond - przyjaciel Goncourt?w i Napoleona III, opublikowa? ksi??k? "Czechja i Czechowie", opowiedzia? histori? Czech?w zupe?nie w nowy spos?b. Polacy do tej pory wiedzieli, jak i my dzisiaj, ?e wzi?li?my od Czech?w chrze?cija?stwo i ?on? dla w?adcy, dzi?ki kt?remu weszli?my w kr?g cywilizacji europejskiej. Wiedzieli, ?e Jan Hus pr?bowa? reformacji przed Lutrem, a nasi wys?annicy na sob?r w Konstancji bronili go przed spaleniem. Wiedzieli, ?e husyckie sierotki, najlepsi ?o?nierze Europy, pomogli Polakom upora? si? z zakonem krzy?ackim, a jeden z Jagiellon?w by? kr?lem Czech i W?gier. No i wiedzieli, ?e historia Czech?w sko?czy?a si? tragicznie w bitwie pod Bia?? G?r? w roku 1620. Bardzo nieliczni Polacy orientowali si?, ?e w XVI wieku j?zyk czeski by? dla Polak?w "najcudniejszy", ?e Habsburgowie stracili szans? na tron polski, bo dr?czyli Czech?w, kt?rzy "s? z nami jeden lud", a Vilem z Ro?mberku, wielki burgrabia czeski, w 1575 r. kandydowa? do korony polskiej, obiecuj?c zjednoczenie Czech z Kr?lestwem Polskim (wszyscy zazdro?cili Polakom spokoju i tolerancji). Dzisiaj Czechy to dla wi?kszo?ci Polak?w Jaroslav Has?ek i dobry wojak Szwejk. I Vaclav Havel. O Czechach nie wiemy prawie nic. I vice versa. M?dl si?, pracuj i oszcz?dzaj! Podr?czniki historii przejmuj? si? kongresem s?owia?skim i Wiosn? Lud?w w Pradze w 1848 r. (Wiede? przypisa? j? intrygom "czerwonego hrabiego" Ksawerego Branickiego i wspomnianego Edmunda Chojeckiego). Windischgraetz brutalnie st?umi? powstanie Pragi. Ale istotne jest to, ?e Morawianie, czyli katolicy, jeszcze nie czuli si? wtedy Czechami! Odbudowa narodu nie przebiega?a tak ?atwo, a znowu S?owacy ch?tnie pomagali Austrii w pacyfikacji W?gier. Wielki przemys? w Czechach nale?a? do Niemc?w, Austriak?w i ?yd?w niemieckich. Czeskie by?y tylko drobne warsztaty i fabryczki z kilkunastoma - g?ra! - robotnikami. Te zak?adziki, kilkaset tysi?cy pod koniec XIX wieku, rozwija?y si? dzi?ki czeskiej zapobiegliwo?ci i owym komunalnym kasom oszcz?dno?ci. Wszystko to zgodnie z has?em: "M?dl si?, pracuj i oszcz?dzaj"! Zgodnie z innymi has?em - "sw?j do swego" - ch?op czeski wola? teraz handlowa? z lud?mi m?wi?cymi po czesku. Lud czyta? dziesi?tki czeskich gazet. A daleko tu by?o do luksusu politycznego Galicji, kt?ra po reformach 1868 r. w monarchii austro-w?gierskiej zyska?a pe?n? autonomi? i nie umia?a jej wykorzysta?. Czesi jeszcze w 1905 r. nie mieli autonomii i nie stanowili nawet dw?ch trzecich ludno?ci we w?asnym kraju! W Pradze do roku 1861 przewag? we w?adzach miasta mieli Niemcy. Czeska by?a Akademia Sztuk Pi?knych, ale niemiecka - s?ynna Politechnika Praska. Wielko?? by?a zarezerwowana dla praskich ?yd?w pisz?cych po niemiecku - Franza Kafki i najwi?kszego z reporter?w Egona Erwina Kischa. Rzeczywisto?? nie uczy?a Czech?w buntu; mo?liwa by?a tylko przemy?lna, cierpliwa praca nad w?asnym rozwojem - z uginaniem karku dla koniecznego pozoru. Byle przetrwa?. I potem nie by?o inaczej - a? po rok 1989. Nawet wielki polityk i filozof, znakomity uczony Tomasz Masaryk przed pierwsz? wojn? ?wiatow? nie przewidywa? niepodleg?o?ci republiki czechos?owackiej (zosta? potem jej ojcem). Dziwi? si? p??niej, ?e Czesi nie umieli si? w 1918 r. cieszy? z tej niepodleg?o?ci. Czechy jednak niepostrze?enie sta?y si? ju? narodem z w?asnym poczuciem to?samo?ci - i z wielkimi pisarzami. Jaroslav Hasek zyska? swoim Szwejkiem ?wiatow? s?aw?, podobnie jak Karel Capek. Sprzedani bez wyrzut?w sumienia Wszech-Niemcom, poprzednikom hitleryzmu, podstawowe oparcie dali Niemcy z Czech. St?d przenios?a si? do Wiednia Deutsche Arbeiterpartei, p??niejsza hitlerowska NSDAP! I nie by?o potem mowy o lojalnym obywatelstwie Czechos?owacji; kiedy Zach?d sprzeda? j? za z?ud? spokoju Niemcom w Monachium 1938 r. Hitlerowcy podczas drugiej wojny ?wiatowej traktowali Czech?w jak lepszych podludzi ni? Polacy: nie rozstrzeliwali ich, nie mordowali masowo - potrzebowali ich do pracy w przemy?le, kt?ry tu rozbudowali, licz?c na to, ?e alianckie bombowce b?d? mia?y za daleko. Na miejsce po czeskich ?ydach hitlerowcy przesiedlili 400 tys. Niemc?w z tzw. Altreichu, za? rodzimi Niemcy pozostali zaciek?ymi wrogami Czech?w. W 1945 r. Zach?d sprzeda? Czechy po raz drugi, tym razem - Sowietom. Bez wyrzut?w sumienia: Czesi zawsze filowali ku Rosji, ich komuni?ci byli prawdziw? parti?, nie agenturalnym marginesem. Ich r?kami Sowieci dokonali w 1948 ro-ku autentycznego przewrotu, kt?ry zaowocowa? stalinizmem znacznie okrutniejszym i g?upszym ni? w Polsce. Wiosn? Prask? 1968 r. armie paktu warszawskiego przy udziale Ludowego Wojska Polskiego zdepta?y bezpardonowo. Zdepta?y Czech?w. Na nast?pne 20 lat. Czesi s? przekonani, ?e aksamitn? rewolucj? 1989 r. zawdzi?czaj? samym sobie. Nie wiedz? nie tylko o "okr?g?ym stole" i o polskim 4 czerwca. Przeci?tny Czech, jak podejrzewam, nie wie nawet, ?e Polacy walczyli z Niemcami. Jak uczy?em si? Czech?w? Czechy to nie Vaclav Havel i jego dzielni koledzy, bo to czeskie umys?y europejskie. Czechy to Bohumil Hrabal - jako Czech nie wiedzia? on prawie nic o Polsce le??cej na antypodach i wygadywa? na jej temat r??ne g?upstwa. Jak my o Czechach. Hrabal, ?w geniusz nie odkryty w por? przez juror?w Nagrody Nobla, to kwintesencja czesko?ci. Po swych solidnych, przedwojennych studiach prawa, z wiedz? godn? znakomitego filozofa, m?g? by?, ?rodkowo europejski inteligent, zaczepi? si? na jakiej? wp??niepotrzebnej posadzie i pisa?, odsiedziawszy godziny etatu. Ale Hrabal, Czech, ?y? w?r?d zwyk?ych Czech?w; ci po codziennej pracy przy maszynach, w kot?owniach czy restauracjach - nie do wiary! - czytali wielk? literatur? i rozmawiali o sztuce. Grup? surrealist?w - w epoce Gottwaldowskiego terroru - zawi?zali w roku 1950 radiomechanik, introligator, lakiernik i pracownik biblioteki uniwersyteckiej (w 1952 r. radiomechanika aresztowano i skazano na osiem lat wi?zienia). To nie re?im zepchn?? Hrabala na do?y spo?ecze?stwa; w Czechach, narodzie plebejskim, to do?y by?y spo?ecze?stwem. Hrabal z tego czerpa? tworzywo. Re?im poza nawias odsuwa? co najwy?ej ksi??ki Hrabala; nawet ju? wydrukowane zsy?a? na przemia?. 44 lata temu w Pradze dosta?em Hrabala "Taneczni hodiny pro starszi a pokroczile" ("Lekcje ta?ca dla starszych i zaawansowanych"). Przeczyta?em je po czesku dla Tamary Kovaczikowej, najpi?kniejszej wtedy kobiety Pragi, mojej dziennikarskiej tam cicerone. Jej m??, Lajo, przedwojenny fachowiec, by? wicedyrektorem Narodnej Sztatnej Banki - banku centralnego Czechos?owacji. Ten wspania?y, dorodny m??czyzna (st?d nikomu nie wpada?o do g?owy zaleca? si? do Tamary) w niedziele zabiera? mnie do pobliskiej ma?ej piwiarni na Letniej Pradze. Siadali?my przy drewnianym stole z okolicznymi majstrami i robotnikami, z kt?rymi Lajo by? po imieniu, i gaw?dzili?my swobodnie o wszystkim, przerywaj?c, gdy wchodzi? kto?, na czyj widok jeden ze starych majstr?w mruga? porozumiewawczo do Laja. Tego majstra z synami spotka?em wieczorem na premierze spektaklu ze scenografi? Svobody. A mog?em i u?cisn?? d?o? profesora s?ynnej Politechniki Praskiej, zamiataj?cego ulice jeszcze w 1960 r. (u nas nawet za stalinizmu naciski ideologiczne nie tyka?y wytrzyma?o?ci materia??w). Stefan Bratkowski Tygodnik WPROST |